FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Fantastyka i poezja Strona Główna
->
Normalne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Z forum
----------------
Kodeks forum
Sala tronowa
Loża opiekunów
Informacje
Szklana grota poezji
----------------
Wasza twórczość
Warsztat wierszy
Dj
Eiondare
Nathia
Jeanne
Rafali888
SeBeK
Kamiika
Korczak Krzysztof
Tima
Nica Ra
Skrzynka z listami
----------------
Wasze listy
Warsztat listów
Zaułek opowieści bardów
----------------
Fantastyczne
Horror
Normalne
Warsztat
Świat Omiris
----------------
O grze Reahion
Nowa historia
Postacie
Rasy
Historia Omiris&Nighon
Reahion na stojaka :P
Czas nowożytny
----------------
świat kwitnącej wiśni...
Sport
Muzyka
Książki
Dziedziniec
----------------
Sami o sobie
Tawerna najemników
Komnata życzeń.
Akademia wojny
----------------
O pojedynkach
Plac pojedynków na wiersze
Plac pojedynków na listy
Plac pojedynków na opowieści
Strefa ciemności
----------------
Lochy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Nathia
Wysłany: Czw 20:09, 01 Lut 2007
Temat postu:
Cornelia gorączkowo myślała. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Patrzyła pod siebie, na mokre ślady na bluzce od łez. Nie widziała nic. Wpatrywała się tępym wzrokiem w kwiat.
- Przekwitł już jakiś czas temu-usłyszała. Rozpoznała ten głos, ale nie podnosiła głowy. Już dzisiaj miała z nim styczność. Zaskrzypiała huśtawka, ktoś siadał.
- Ten kwiat był jak nasz związek.. W swoim czasie był piękny. Rósł z dnia na dzień.. Aż przyszedł i koniec. Przekwitł. - wstała i zdepnęła kwiat.
- Cornelia.. Przepraszam, że.. - zaczął chłopak.
- Nie masz za co przepraszać. Nie masz wpływu na ludzi.. Nie jesteś za to odpowiedzialny. Nie musisz tu siedzieć i słuchać moich narzekań. Patrzeć na kolejną beksę bawiącą się w wielką miłość.
- Nie muszę-owszem. Nie mam wpływu-także. Ale chcę słuchać. Gdybym chciał mógłbym odejść bez słowa, pozostawiając ciebie wśród łez i bólu. Jednak gdybym odszedł, zostawiłbym ciebie na pastwę losu. A tego nie chce. - chłopak wstał i przytulił ją mocno. Płakała rzewnymi łzami, pomoczyła mu koszulkę.. Tego potrzebowała. On też..
***
No i kolejna część
Nathia
Wysłany: Nie 17:46, 15 Paź 2006
Temat postu:
-JONATHAN!! TO BOLI!! - krzyczała przez całą droge dziewczyna. Chłopak jakby zmienił się w.. potwora... w końcu stanęli i puscil jej rękę. Cornelia coraz głośniej krzyczała i robił mu wymówki. On w końcu stanął do niej twarzą z zaciętym wyrazem twarzy.
- Ty s***! - i wymierzył jej siarczysy policzek. Opuściła głowę. Była w szoku. Nie wiedziała co się dzieje. W końcu się opanowała i popatrzyła na niego zabujczym wzrokiem. Jonathanl wrócił do siebie i popatrzył na nią zdziwiony.
- J-ja... Prze.. przepraszam.. nie.. chciałem... - dotknął jej ramienia, jednak ona szybko go odepchnęła.
- Jeszcze raz mnie dotkniesz, a pożałujesz ze sie urodziłeś. - zawróciła i pobiegła pozostawiając go osłupiałego. Biegła ile sił w nogach. W jej głowie powstał mętlik... Nagle na kogoś wpadła. Uderzyła o jezdnię.
- Auć... - zajęczał 'ktoś'.
- Przepraszam... - szepnęła... po jej policzkach zaczęły lecieć łzy. Nie śmiała ponieść głowy. Szybko wstała i już zamierzała biec dalej, gdy usłyszała :
- Cornelia...
- Nathaniel... Ja... ja musze... - wstała i pobiegła przed siebie. Chłopak został w tyle. Miał kamienną twarz. Stał tak z pięć minut. W końcu skręcił w prawo, do parku. Gdy brunet już tam dotarł, położył się na trawie. Rozmyślał nad tym co sie wydarzyło. (zalecam słuchania Kelly Clarkson-Anytime) Nie zauważył, kiedy ktoś przyszedł i usiadł na jednej z huśtawek. Znów łzy leciały... jedna za drugą... kolejna za następną... Na ziemi utworzyła się mała kałuża... Nagle Nathaniel podniósł się i spojrzał w tamtą stronę. Dziewczyna siedziała i szeptała słowa jakiejś piosenki... Tak cicho, że słyszał ją tylko on...
DeeJay
Wysłany: Wto 7:54, 19 Wrz 2006
Temat postu:
No, no ładnie i ciesze się że cenzure zastosowałaś
Jeanne
Wysłany: Wto 17:11, 29 Sie 2006
Temat postu:
co mam powiedzieć, podoba mi się ale coś mi sięzdaje, ze czytałm już to na jednym z Twych licznych już nie isnieących logów, lub coś podobnego co?:>
Nathia
Wysłany: Wto 15:24, 29 Sie 2006
Temat postu: Takie jest życie?
-Witaj! - przywitał się wesoło chłopak z bujną, czarną czupryną, gdy uścisnęła jego rękę - Jestem Michael.
- Tomy - podała kolejnemu rękę.
- Eddie - i następny.
- Ja jestem Cornelia - odpowiedziała niepewnie. Nie wiedziała po co jej chłopak, Jonathan zaprowadził ją tu. Do tych chłopaków, swoich kumpli. Przecież nigdy nie lubił gdy mieli wspólnych znajomych.
- Zaraz zawołamy Nathaniela i Patrycjusza. ELO!! ANIELA!! TRYCJUSZA!! - wrzasnął Tomy. 16-letnia dziewczyna odwróciła się w tę samą stronę co reszta chłopaków. Otaczało ją 4 chłopaków, a jeszcze dwóch miała poznać. *Omg... Zabuję Jonathana gdy już sobie pójdziemy. Zabiję...* nie przepadała za towarzystwem. Nie nawidziła także piłki nożnej. A tych dwóch nieobecych właśnie kopali sobie własnie piłkę. Gdy wyższy, brunet zauważył dziewczynę kopnął ją w jej stronę. Ona zdziwniona nie wiedziała co ma zrobić, jednak Jonathan złapał piłkę. W tej chwili cieszyła się, że jest bramkarzem.
- To jest Patrycjusz, a to jest... - zaczął Tomy, lecz brunet mu przerwał:
- Nie musisz mnie przedstwiać. Nathaniel. - Cały czas patrzył głęboko w oczy dziewczyny. Gdy dotknęła jego dłoni zrobiło się jej gorąco. Jonathan przybliżył się do niej. Oni zaś nie odrywali od siebie wzroku. W końcu ciszę przerwał Eddie:
- Może zagrasz z nami?
- Nie, raczej nie powin... - odpowiedział za nią Jonathan, lecz przerwała mu.
- Czemu nie? Z chcęcią - uśmiechnęła się. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Czyżby te niebieskie oczy bruneta ją zaczarowały? Zdjęła kurtkę i wzięła piłkę z rąk swojego chłopaka - Gramy?
Po chwili wszyscy byli już rozstawieni. Było siedem osób, jednak nie przeszkodziło to w dobrej zabawie. Wszyscy prócz Nathaniela się popisywali. Jonathan patrzył z przymknięciem oka na chłopaka i Cornelię. Nie wytrzymał jednak, kiedy zobaczył jak się śmieją, uśmiechają do siebie. Miał okazję strzecić gola, lecz stanął i pozwolił by odebrano mu piłkę. Zacisną pięści i zaczął podchodzić do roześmianych. Wokół pozostali grali, nie przerywając gry. Cornelia widząc swojego chłopaka powiedziała:
- Chacha... Nie zgadniesz co powiedział Nathaniel... - umilkła jednak gdy ujrzała jak chłopak bierze zamach i wymierza prawego sierpowiego rozmówcy. Nathaniel upadł, a z kącika jego ust popłynęła krew.
- Zwariowałeś stary?! - krzyknął Michael, przyglądając się całej sytuacji. Podbiegł do Jonathana i chwycił go w ostatniej chwili za ramiona.
- Niech odwali się od mojej laski to będzie spokój! Rozumiesz g*ojku?! - krzyczał.
- Jonathan!! Przestań!! Tylko rozmawialiśmy!! Nie masz powodu do zazdrości!! - Cornelia była zdruzgotna tym co się przed chwilą zdażyło.
- Idziemy! - wyrwał się Michaelowi i chwycił mocno rękę dziewczyny. Pisnęła. Pociągnął ją mocno, nie odpowiadając na pytania chłopaków. Gdy zniknęli za rogiem, Nathaniel wstał.
- Dobra ja spadam.
- Co?! Nie skomen...
- Nie. Nara chłopaki. - poszedł w swoją stronę nie odwracając się za siebie.
I co o tym sądzicie? Na razie początek, ale wierzcie ze sie rozkreci
czekam na komcie
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin